W państwach, które wprowadzają swobodę określania swojej płci ilość nadużywających jej mężczyzn rośnie

Dotyczy to szczególnie więźniów. W krajach takich jak Stany Zjednoczone organizacje zajmujące się prawami kobiet zgłaszają poczucie zagrożenia, jakie towarzyszy odsiadującym wyroki i aresztowanym. Boją się z powodu liberalizacji przepisów, które dają możliwość każdemu korzystać z praw płci przeciwnej bez jakichkolwiek konsultacji medycznych, obserwacji, zaświadczeń. Ilość biologicznych mężczyzn, którzy zaczynają identyfikować się jako kobiety zwiększa się. Osoby te nie poddają się jakiejkolwiek kuracji korekty płci, nie prezentują nawet stereotypowego kobiecego wizerunku.

To nie uprzedzenie wobec osób transpłciowych, ale znajomość realiów relacji między biologicznymi płciami. Jakie fakty powodują, że kobiety obawiają się mężczyzn?

  • Mężczyźni popełniają generalnie więcej przestępstw niż kobiet
  • Mężczyźni popełniają zdecydowaną większość przestępstw z użyciem przemocy
  • Mężczyźni dopuszczają się znacznie większej ilości przestępstw seksualnych niż kobiety
  • Mężczyźni znacznie częściej mają różnego rodzaju zaburzenia preferencji seksualnych (jak np. specyficzne rodzaje fetyszyzmu).
  • Mężczyźni są średnio wyżsi, silniejsi i sprawniejsi, a różnice te choć nie występują w każdym przypadku są procentowo całkiem spore

A dlaczego zakłady karne szczególnie sprzyjają nadużyciom?

  • Znajduje się tam wielu mężczyzn, którzy już dopuścili się przestępstw, a niektórzy z nich nie poddają się resocjalizacji, są osobami psychopatycznymi i przy okazji popełnią kolejne, tym bardziej jeśli ich wyroki są długie i nie mają już nic do stracenia
  • Największa kara więzienia to nuda, która nie jest, jak wielu sądzi odpoczynkiem od pracy, ale brakiem celu, brakiem sensu i wyboru, dlatego zmiana identyfikacji, to nie jest taki kłopot jak na wolności
  • Potrzeby psychiczne i seksualne są w więzieniach niezaspokojone, więc w przypadku heteroseksualnej osoby możliwość przebywania wśród potencjalnych partnerek jest kusząca.

Nie dziwi zatem, że z różnych regionów Stanów Zjednoczonych dobiegają informacje o dużym wzroście ilości transkobiet na oddziałach kobiecych. Nie są to jednostki, jak wynikałoby z rozpowszechnienia transpłciowości w całej populacji, ale nawet kilkanaście osób w jednym miejscu. Na powierzchni kilku metrów kwadratowych biologiczne kobiety muszą dzielić z oszustami wspólną ubikację, prysznice, w zdrowiu, chorobie i w trakcie snu.

Ponadto, jak wskazują autorki artykułu ze strony kalifornijskiej organizacji Womens Liberation Front zakłady karne dla kobiet różnią się od męskich ze względu na niższy poziom przemocy wśród osadzonych, czy macierzyństwo. Z odsiadującymi kary prowadzi się też często pracę resocjalizacyjną ukierunkowaną na inne zagadnienia. Przykładowo kobiety mają kłopot z samooceną, poczuciem własnej wartości, asertywnością, a mężczyźni z poziomem agresji.

W Polsce różnice między zakładami dla kobiet i mężczyzn nie są raczej tak znaczące. Mieszczą się one często w tych samych budynkach. Niektóre kobiety siedzą jednak dlatego, że zostały zmuszone do popełnienia przestępstwa. Odsiadują karę za samoobronę, bo zdesperowane ratowały się przed kolejnym atakiem pijanego partnera. Ciężko wyobrazić sobie jak podłe byłoby oczekiwać od nich kolejnej dawki stresu i samopoświęcenia dla cudzego komfortu.

W polskim Gostyninie, czyli dożywotnim zakładzie postpenalnym przebywa jedna jedyna kobieta chorująca na schizofrenię, która przez niektórych mężczyzn niesłusznie nazywanych „bestiami” jest wspierana. Ale i oni wiedzą, że nie wszyscy w ich gronie są dobrzy. Niektórzy są niereformowalni, a zatem groźni. I liberalne społeczeństwo też to wie. Dokonano zatem wyboru. To jest wybór i feministki o tym wiedzą.

Bycie humanitarnym dla osób transpłciowych przeprowadza się kosztem humanitarnego podejścia do kobiet

Organizacja Woman II woman apelując o powstrzymanie przepisów wspomina o tym, że osadzone czują kompletne lekceważenie ich bezpieczeństwa, że oczekuje się wzięcia przez nie odpowiedzialności za ewentualne ciąże. Tak, zakłady karne w Stanach przygotowują więźniarki do antykoncepcji i aborcji, zaś transkobiety do poradzenia sobie z „dyskomfortem” przebywania z biologicznymi kobietami.

W Polskich warunkach jesteśmy bardzo daleko od liberalizacji przepisów dotyczących możliwości tranzycji. Niemniej w państwach takich jak Kanada, USA, Australia, Wielka Brytania akceptacja tych rozwiązań, wraz z negowaniem biologicznych różnic między płciami postąpiła tak szybko, że wiele feministek ma kłopot ze zrozumieniem przyczyn tego tempa i kolejnych etapów wdrażania całkiem nielogicznej ideologii. Dlatego należy zwracać uwagę na napływanie do Polski nowego podejścia do praw osób transpłciowych. Chciałam napisać, że na debatę wokół nich, ale to nie jest debata.

Kobiety dostały rozkaz, który mają bez szemrania wykonać. Nikomu nie wolno podnieść w przestrzeni publicznej tego tematu. Jeśli to robi jest hejtowany, prześladowany w internecie, usuwany z social mediów, fizycznie atakowany w trakcie demonstracji, a często także zwalniany z pracy. Nie można dopuścić do tego, żeby w trudnych polskich warunkach kobiety musiały mierzyć się nie tylko z agresją faszyzującej prawicy, ale i przemocą lewicowych aktywistów.

Na temat problemów, jakie wynikają w więziennictwie z idei samoidentyfikacji płci wypowiada się też m.in. brytyjska prof. Jo Phoenix. W materiale wykład kryminolożki.